W naszym kraju żyje około 5 mln osób z schorzeniami skóry, w tym tak ciężkimi jak łuszczyca zwykła i stawowa, atopowe zapalenie skóry czy nowotwory skóry. Mają oni jednakże najgorszy w Europie dostęp do efektywnych terapii - zawiadomili dermatolodzy.
?O marginalizacji dermatologii i wenerologii świadczy choćby fakt, że nie znalazły się one
w Narodowym Programie Zdrowia na lata 2007-2015? - podkreślił prof. Andrzej Kaszuba, Konsultant Krajowy w Dziedzinie Dermatologii i Wenerologii, który został przewodniczącym nowo powstałego zespołu.
Jak podkreślił, w Polsce nie ma ani jednego programu lekowego dla pacjentów dermatologicznych, dlatego ich dostęp do nowoczesnych - skutecznych i bezpiecznych terapii - jest znikomy. Co więcej, z powodu zmian w finansowaniu świadczeń dermatologicznych oraz wycofywania niektórych starszych leków (np. maści z dziegciem na łuszczycę), ogranicza się możliwość stosowania również klasycznych sposobów.
Żeby poprawić stan dermatologii klinicznej w Polsce, najlepsi eksperci w tej dziedzinie stworzyli 14 lipca 2009 r. Krajowy Zespół Ekspertów ds. Dermatologii.
Fatalne położenie polskich pacjentów dermatologicznych lekarze zobrazowali na przykładzie chorych na łuszczycę. Jest to poważna zapalna choroba skóry, której podłożem są zaburzenia w pracy układu odporności. Choroba ta charakteryzuje się występowaniem na skórze łuszczących się wykwitów (głównie na skórze łokci, kolan, owłosionej skórze głowy, ale też dużych powierzchni ciała), którym towarzyszy uczucie pieczenia, świądu, ból, krwawienie. Odmiana łuszczycy atakująca stawy (tzw. łuszczyca stawowa) może prowadzić do inwalidztwa.
W Polsce na łuszczycę cierpi 1-1,2 mln pacjentów, z czego 17-18 tys. ze średnio nasiloną lub ciężką postacią choroby lub z łuszczycowym zapaleniem stawów wymagałoby zastosowania leków biologicznych. Są to leki uzyskane technikami bioinżynierii, które ingerują w działanie układu odporności i modyfikują przebieg choroby. Mają znacznie większą efektywność niż klasyczne leki immunosupresyjne i mniej skutków ubocznych. Nie są jednak w żaden sposób refundowane.
Obecnie w skali całego kraju dostęp do tych leków ma zaledwie 215 pacjentów z łuszczycą, dzięki dobrej woli lekarzy, którzy decydują się pomóc najciężej chorym kosztem nakładów na innych pacjentów, ryzykując zadłużeniem własnej kliniki czy obcięciem pensji? - dodał prof. Kaszuba.
Źródło: www.teraz-zdrowie.pl