Czego zatem w tym okresie potrzebuje nasz organizm?
Przede wszystkim warzyw i owoców, których w tym czasie nie brakuje: pomidorów, marchwi, sałaty, papryki, warzyw strączkowych, ogórków, cukinii, cebuli a także szczypiorku, rzodkiewek, rzeżuchy oraz innych nowalijek wyhodowanych na parapecie oraz owoców: jabłek, gruszek, winogron, śliwek. Zawarte w nich witaminy (głównie antyoksydanty) i związki mineralne wzmacniają nasz organizm zapobiegając tym samym infekcjom oraz chronią nas przed wieloma chorobami. Warzywa i owoce są też niezastąpionym źródłem błonnika, który wspomaga regulację przemiany materii, wchłania toksyny, cholesterol i inne szkodliwe związki, które następnie są wydalane z organizmu. W cieplejsze wiosenne dni warto sięgnąć po bomby witaminowe w postaci chłodników. Na bazie maślanki lub kefiru z dodatkiem warzyw, ziół lub na słodko z owocami i aromatycznym cynamonem.
Warzywa i owoce powinny być elementem każdego posiłku. Nie kupujmy ich na zapas, ponieważ nawet przechowywane w prawidłowy sposób tracą dużą część drogocennych witamin i minerałów. Warto pamiętać także o czosnku, który ma zdolności bakteriobójcze. Działanie czosnku jest zbliżone do działania niektórych antybiotyków. Jeśli przeszkadza Ci nieprzyjemny zapach, można go nieco zneutralizować, żując natkę pietruszki lub łącząc te dwa produkty w jednej potrawie. Poza warzywami i owocami dobrym źródłem błonnika są także pełnoziarniste produkty zbożowe, takie jak razowe pieczywo, kasze, brązowy ryż.
Mięso i jego przetwory starajmy się jeść dwa lub trzy razy w tygodniu. Wybierajmy raczej chude mięso, takie jak kurczak, indyk, królik czy cielęcina. Nie zapominajmy o rybach bogatych w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (obniżające poziom cholesterolu we krwi) i pełnowartościowe białko oraz o roślinach strączkowych, które są świetnym źródłem wapnia, żelaza, cynku oraz (podobnie jak mięso i ryby) wartościowego białka. Do potraw dodawajmy świeże zioła, najlepiej z własnego mini ogródka ziołowego. W doniczce na parapecie warto zasadzić aromatyczną bazylię, kolendrę, lubczyk, oregano, rozmaryn, i wiele, wiele innych.
Po zimniejszym dniu najlepiej sięgnąć po coś rozgrzewającego. Gorąca czekolada (może być z dodatkiem ostrej papryki) poza działaniem rozgrzewającym bardzo skutecznie poprawia nastrój - powoduje uczucie zadowolenia, rozjaśnia umysł, dodaje energii. Magnez w niej zawarty reguluje sprawność komórek nerwowych, a cynk i selen zwiększają wydzielanie serotoniny. Niestety z powodu dużej zawartości cukru i tłuszczu czekolada jest bardzo kaloryczna, dlatego nie powinniśmy przesadzać z tym lekarstwem na smutki. Jedzmy nie więcej niż jedną, dwie kostki dziennie (najlepiej gorzkiej).
Innym, zdecydowanie lepszym sposobem na poprawę nastroju jest ruch ? podobnie jak czekolada powoduje wydzielanie serotoniny, a do tego poprawia naszą sprawność i kondycję. Niezależnie od pogody starajmy się jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu. W ten sposób zahartujemy się i wyrobimy sobie dobrą kondycję, spalimy nagromadzone przez zimę kalorie i z uśmiechem z piękną sylwetką wkroczymy w gorące lato.
Źródło:
www.we-dwoje.pl