Kwiecień w Tatrach to okres kwitnienia krokusów, a właściwie szafranów. Czas ten cieszy się coraz większą popularnością wśród turystów. Turyści przyjeżdżają w góry tylko po to, żeby nacieszyć oko takim widokiem.
W ubiegłym roku Tatry w jeden kulminacyjny weekend w tym okresie odwiedziło ok. 60 tys. ludzi, więc to nie jest raczej powód do radości dla tamtejszej przyrody, ale z całą pewnością jest to bardzo ciekawa atrakcja. I to jaka! Piękna, fioletowa polana, symbol walki odchodzącej zimy z nadchodząca wiosną.
Kwiaty te są pod ścisłą ochroną. Krokusów nie wolno zrywać, ani deptać. Miłośników tych kwiatów trzeba jednak pilnować, bo wielu z nich, by zrobić zdjęcia krokusów, dosłownie kładzie się na tych kwiatach niszcząc je. Najpopularniejszym i najbardziej obleganym miejscem jest Polana Chochołowska, gdzie łatwo i bez problemu można się dostać. Natomiast miej popularnym, a co za tym idzie mniej zatłoczonym, miejscem jest Polana Kalatówki. Polana jest położona nieco wyżej i dlatego nie wszyscy wybierają to miejsce na podziwianie krokusów.
Warto również odwiedzić inne miejsca, gdzie rosną krokusy na Polanie pod Kopieńcem, w Dolinie Miętusiej i w Dolinie Kościeliskiej, gdzie też jest fioletowo od krokusów, a komfort obcowania z przyrodą będzie dużo większy. Przy okazji można poznać mniej znane szlaki i zobaczyć Tatry i Podhale z nieco innej perspektywy.
Zachęcamy do wędrówek górskich, tylko pamiętajmy o zdrowym rozsądku, mierzmy siły na zamiary i nie ryzykujmy, jeśli nie mamy doświadczenia, a warunki pogodowe nie są sprzyjające dalekim wyprawom.
Góry o każdej porze roku to niezwykłe widoki i aktywny wypoczynek, a ruch to przecież samo zdrowie.